sobota, 27 kwietnia 2013

No i znowu..

.. decoupage.. Póki, co to chyba moja ulubiona pasja-zwłaszcza, że i tak wymaga przerw w pracy (czas na wyschnięcie poszczególnych warstw), a co za tym idzie jednorazowo pochłania dość mało czasu, dlatego mogę sobie na nią pozwolić.. Motywy na osłonkach prowansalskie-moje ukochane :) Same osłonki dorwałam na pchlim targu.. Kura stojąca pomiędzy została kupiona w antykwariacie i pomalowana na biało, jakoś tak szkoda mi się jej zrobiło.. :/ Figurka jest zrobiona z gliny, a do jej środka można włożyć tealigt'a.. Wreszcie nadeszła wiosna, choć pogoda płata figle to od razu po pracy "wciskam się" w strój rowerowy i mknę przez las-trochę niestety mam do czyszczenia rower, bo wciąż mokro.. Pozdrawiam z nieco pochmurnego 3-miasta :)))








piątek, 19 kwietnia 2013

Pierwsze próby z quillingu

Wczoraj miałam okazję uczestniczyć w warsztatach z quillingu.. Wiem, że do doskonałości brakuje mi jeszcze bardzo dużo, ale wiem już, że ta technika nawijania papieru pochłonie mnie.. :) Tak, jak i pozostałe hobby zajmuje sporo czasu, ale ogromnym pozytywem jest to, że tym razem nie zabiera dużo miejsca.. Oprócz specjalnego przedmiotu do nawijania (można też próbować na igle, ale wydaję mi się że jest ciężej) potrzebne są tylko klej i nożyczki, no i oczywiście paski papieru :) Pozdrawiam z ciepłego Trójmiasta :) Wyjeżdżałam z Gdańska 5.04 i było wtedy jeszcze biało, wróciłam 14.04 i przywitała mnie najprawdziwsza wiosenna aura :)


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Tacka

Jakiś czas temu w antykwariacie dorwałam przedmiot, który bardzo mi się spodobał, a mianowicie starą, ocynkowaną blachę.. Zrobiłam z niej tackę, którą chętnie używam idąc z kuchni z moim ulubionym napojem (kawą oczywiście) "na salony".. :P







wtorek, 2 kwietnia 2013

Filcowa biżuteria

Jako, że zima na dobre jeszcze nas nie opuściła, a ja w piątek jadę w jeszcze bardziej zaśnieżone miejsce to zaprezentuję biżuterię wykonaną z filcu.. Jest to komplecik-naszyjnik i bransoletka :) Wydaję mi się, że to odpowiednia biżuteria jeszcze na tą porę roku zwłaszcza, że wełna delikatnie "gryzie" skórę :P




poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Niby kwiecień

Za oknem najprawdziwsza zima, ale chociaż w moim domu tak świąteczno-wiosennie.. Dekoracja powstała w popękanej donicy z wypłukanych patyków znalezionych nad morzem oraz z moich ulubionych kwiatów (dla mnie nieodłącznego symbolu wiosny) hiacyntów.. Na kolejnym zdjęciu pokazuję koszyczek z pisankami, które pierw ugotowałam w łupinach cebuli, a potem wyryłam.. Nie jest to może misterna robota, ale w tym roku praca pochłonęła mnie do ostatnich chwil, więc zabrakło już czasu na inne rzeczy:) Pozdrawiam z Trójmiasta, w którym non stop sypie biały puch:)))